Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 września 2013

Kaktus kwitnie


Wielka radość! Znajomi przychodzą, oglądają i dziwią się i pytają jak ja to robię, że im NIGDY nie kwitł żaden kaktus, itp. Kiedyś wydawało mi się to równie nieosiągalne a teraz? Kwitnienie niektórych kaktusów tak mi spowszedniało, że przestałam się tym  podniecać. Tego  lata na mojej półce kaktusowej było na prawdę kolorowo, cały czas były jakieś kwiatki.
Jak do tego doszło? Co takiego robiłam? Hm, po prostu: czary! Nic nie robiłam. Po odpoczynku zimowym zaczęłam je delikatnie podlewać. Potem spryskałam je jakimś syfem na wełnowce. Następnie wystawiłam na dwór, co jakiś czas obficie podlewałam. Zebrałam siły psychiczne i przesadziłam te, którym było już za ciasno w doniczkach. Posadziłam też te, które były kupione do 'domowych' doniczek. Dwukrotnie w ciągu sezonu podlałam nawozem do kaktusów. I tyle. 
Z pelargoniami w skrzynkach było o wiele więcej roboty, i jeszcze kaktusy wybaczą jak zapomnisz je podlać, nawet przez dłuższy czas...




4 komentarze:

  1. Jest na czym oko zawiesić! :) U mnie tylko dwa kwiatki w tym sezonie...
    Pięknie kwitnący Notocactus submammulosus :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za nazwę, miałam zamiar sprawdzić jak się ten gościu nazywa, ale teraz już nie muszę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kaktusiki i szkoda, że strona umarła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. też nad tym ubolewam, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń