Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 grudnia 2009

włochate robale na kaktusach


Zrobiłam mały przegląd zimujących kaktusów. UUUU! Ratunku! Zobaczyłam jakiegoś jakby szkodnika na jednym z okazów. Siedział sobie taki mały, włochaty i udawał meszek na aeroli. Co robić?
Zauważyłam, że robali jest kilka, poleciałam do kuchni po drewniany patyczek do szaszłyków i chusteczki higieniczne. Tak uzbrojona zabrałam się do ratowania kolekcji. Patyczkiem zdejmowałam robala, na chusteczkę i rozgniatałam (był zielony w środku, opił się sokiem kaktusa). W ten sposób oczyściłam co się dało, a jednego echinopsisa wystawiłam na dwór na mróz, bo miał dużo tych wełnowców czy czegoś. Nazywam je wełnowce, ale nie wiem czy te robale nimi były, bo tak mi się tylko ta nazwa o uszy obiła. Zrobiłam zdjęcie, ale nie mam obiektywu makro i niewiele na nim widać.
Postanawiam częściej sprawdzać czy u kaktusów wszystko ok. Byle do wiosny!

sobota, 12 grudnia 2009

zimowanie kaktusów

Prawdziwy hodowca kaktusów musi mieć szklarnię. W warunkach polskich ta szklarnia musi być ogrzewana, tak aby w zimie było w niej około 10 stopni. Co ma zrobić kaktusiarka amatorka? Przyznaję, że zimowanie kaktusów jest problemem i problem ten z roku na rok jest coraz większy.
Kaktusy mają okres wzrostu i okres spoczynku. Jeśli kaktusa będziemy hodować w domu na parapecie to prawdopodobnie nie będzie kwitł. Żeby zakwitł potrzebuje czasu spoczynku: czyli należy obniżyć temperaturę w pomieszczeniu gdzie jest przechowywany do około 10 stopni, dokładna temperatura zależy od gatunku kaktusa. W tym czasie nie należy ich podlewać. I tyle. Proste, ale gdzie w swoim mieszkaniu znaleźć takie miejsce? Jako takim rozwiązaniem jest ustawienie roślin na parapecie północnego okna. Dobrze jeśli ma się mało szczelne okna...
Ponieważ w lecie trzymam kaktusy po prostu na zewnątrz, w ogródku, to ogólnie nie mam na nie miejsca w domu. A kolekcja stale się powiększa, mimo podpowiedzi rozsądku, że na dłuższą metę tak się nie da.