Szukaj na tym blogu

sobota, 6 marca 2010

Spring is coming. Flowers! Nadchodzi wiosna. Kwiaty.

This year, a bit late, I moved my cacti on the sunny windowsills. They are still IN the house, because weather in Poland is rather cold. Last days it was about -4 degrees C outside. Actually growing cacti in Poland is a bit crazy idea. Maby that's the reason it's such an interesting activity. Because it's almost impossible task...
But, coming back to the main topic: this year's plan is in progress. I still don't water my cacti, and few start blooming. As a matter of fact only Mammillarias. 
To be honest I have to admit I watered opuntias, because they looked like they needed some water desperately...

W tym roku dość późno wystawiłam kaktusy na słonko. Są wciąż w domu. Wiadomo, przymrozki grożą aż do maja... 
Tegoroczny plan w toku. Nadal nie podlewam kaktusów i kilka zaczyna kwitnąć. Właściwie same Mammillarie. 
Muszę się przyznać, że podlałam opuncje, wyglądały na spragnione. 
Mammillaria spinosissima (tak myślę/that's what I think)



Tutaj tylko wprawne oko może dostrzec pączki kwiatowe. Mammillaria microhelia od kolegi Adama, szczepka z zeszłego roku.



parapet z opuncjami i mammilariami





Nie wiem jak ten się nazywa, cały sezon kwitł, a teraz już wypuszcza wypustki jakieś. Kwiatki ma żółte niepozorne, jest malutki



parapet w salonie



parapet w naszej sypialni



a moje schlumbergery znowu kwitną, coś im się chyba pomyliło, ale miło popatrzeć na kwiaty, bo są piękne