Nie wiem dlaczego zaczęłam pisać bloga kaktusowego właśnie teraz, pewnie z nudów. Jak na razie pozostają wspomnienia zeszłego lata.
No to wspominam.
Na początek piękna mammilaria, zakwitła, bo chciałam ją wyrzucić, wydawało mi się, że gnije...

A to prezent od bratowej Kasi. Miała pretensje, że doprowadziłam tego kaktusa do zmiany koloru z pięknego zielonego na przygnębiający brunatny. Rzeczywiście zmienił kolor pod wpływem słońca, do tego skurczył się przez zimę z braku wody. Ale jaki efekt! Piękne kwiaty. Sądzę, że to gymnocalicum.

A to echinopsisy od teściowej. Prezent udany, co roku kwitną wielokrotnie. Niestety kwiaty utrzymują się tylko 1 dzień, a właściwie 1 noc i pół dnia. za to pięknie pachną, konwaliowo.

U mnie mamilaria też zakwitła, bo chciałam ją wyrzucić, też mi się wydawało, że zaczęła gnić, zdjęłam ją z parapetu, postawiłam za drzwiami na przesuszenie i wyrzucenie, ale coś tak zwlekałam z wyrzuceniem...a ona wtedy zakwitła, od tamtej pory nie wyrzucam żadnych kwiatów:)
OdpowiedzUsuńHehe, właśnie to przesuszenie i odpoczynek często wywołuje kwitnienie:) Albo strach przed wyrzuceniem;)
Usuń