Opuncja powyżej, szczepka od Teściowej, ale chyba właścicielem oficjalnym był szwagier. Ta opuncja jest na prawdę bardzo ładna, pięknie się rozkrzewia, ciernie ma białe. Zaczęła już puszczać nowe 'liście'. Tę opuncję w zimie nieco podlewałam, bo w zeszłym roku z powodu suszy wszystkie jej liście położyły się.
Wczoraj prowadziłam długą wymianę informacji na temat moich kaktusów z kolegą Adamem, też kaktusiarzem. Omówiliśmy strategię wiosenną. On swoich kaktusów nie podlewa, tylko czeka aż wypuszczą pączki kwiatowe. Ja natomiast swoje podlewam i liczę, że to, plus wystawienie ich na słońce, pobudzi je do kwitnienia. Dziś przeprowadziłam przegląd i zauważyłam, że jeden ma pączki kwiatowe!
Wczoraj prowadziłam długą wymianę informacji na temat moich kaktusów z kolegą Adamem, też kaktusiarzem. Omówiliśmy strategię wiosenną. On swoich kaktusów nie podlewa, tylko czeka aż wypuszczą pączki kwiatowe. Ja natomiast swoje podlewam i liczę, że to, plus wystawienie ich na słońce, pobudzi je do kwitnienia. Dziś przeprowadziłam przegląd i zauważyłam, że jeden ma pączki kwiatowe!
ta opuncja to był prezent ode mnie dla Macka hehehehe....
OdpowiedzUsuńale jak fajnie popatrzeć, że takie ma barwne życie...
Oryginalna opuncja Maćka nadal przebywa tam gdzie była. Wygląda inaczej, bo ma mniej światła, dlatego jej pędy są cieńsze. Kaktusy bardzo potrzebują słońca.
OdpowiedzUsuń