My plan for this new cacti year:
I will do everything I can to encourage my cacti to blossom.
I won't buy, steal, nor take home any more new plants.
The truth is I don't have enough room for them. I don't have a greenhouse. And I am not so sure if I want to have a greenhouse...
Yesterday I brought my cacti from 'the cold' room in my house, where they spent winter, and moved them to sunny Southern windowsill. They covered 3 long windowsills, and some cacti went to isolation ward, because they are accused of having mealybugs.
I decided not to water all cacti for some more time, preferably untill they get flower buds. Hovewer probably I will give up in one or two weeks.
Nie wiem czy mi się uda. Plan na ten rok katusowy:
zrobić wszystko żeby jak najwięcej kaktusów zakwitło,
nie kupować, nie brać, nie kraść, żadnych więcej kaktusów nowych.
Strasznie dużo roślin mi przybyło.Prawda jest taka, że nie mam na to miejsca. Nie mam szklarni. Nie jestem nawet pewna czy chcę mieć szklarnię...
Wczoraj przeniosłam kaktusy z 'zimnego' pokoju gdzie zimowały, na słoneczne parapety w moim domu. Zajęłam 3 parapety, 3 kaktusy poszły do 'izolatki', bo miały wełnowce.
Na razie kaktusów nie podlewam, czekam na pąki kwiatowe. Myślę, że za jakiś tydzień, może 2, a może 3 (jeśli wytrwam) delikatnie podleję je po raz pierwszy od jesieni.
Sprawdzam też czy nie pojawiają się kolejne wełnowce, lub inne szkodniki. Muszę jakoś rozwiązać problem tych robali. Tylko jak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz