Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 września 2013

Kaktus kwitnie


Wielka radość! Znajomi przychodzą, oglądają i dziwią się i pytają jak ja to robię, że im NIGDY nie kwitł żaden kaktus, itp. Kiedyś wydawało mi się to równie nieosiągalne a teraz? Kwitnienie niektórych kaktusów tak mi spowszedniało, że przestałam się tym  podniecać. Tego  lata na mojej półce kaktusowej było na prawdę kolorowo, cały czas były jakieś kwiatki.
Jak do tego doszło? Co takiego robiłam? Hm, po prostu: czary! Nic nie robiłam. Po odpoczynku zimowym zaczęłam je delikatnie podlewać. Potem spryskałam je jakimś syfem na wełnowce. Następnie wystawiłam na dwór, co jakiś czas obficie podlewałam. Zebrałam siły psychiczne i przesadziłam te, którym było już za ciasno w doniczkach. Posadziłam też te, które były kupione do 'domowych' doniczek. Dwukrotnie w ciągu sezonu podlałam nawozem do kaktusów. I tyle. 
Z pelargoniami w skrzynkach było o wiele więcej roboty, i jeszcze kaktusy wybaczą jak zapomnisz je podlać, nawet przez dłuższy czas...




piątek, 27 września 2013

ucieczka kaktusów

Nagły spadek temperatury wzbudził niepokój o stojące na zewnątrz kaktusy. Biedaki! Rozumiem jeszcze zimno w nocy - gorąco w dzień, ale deszczowo, brak słońca, zimno w dzień i w noc - pogoda niekaktusowa.
Ubrałam ciepłe kalosze, sweterek w stylu Kurta Cobaina (miał taki na koncercie Unplugged w MTV jak byłam młoda), i poszłam oblukać czy dają radę.




Spotkałam jaszczurkę ze złamaną nogą, ona tam mieszka na stałe. Mrugnęła do  mnie lewym okiem i poszła za puszkę po whiskey, która wala się tam po ostatniej imprezie.
Wieczorem ochłodziło się bardziej, a w radiu usłyszałam piosenkę Myslovitz Telefon i jakoś tak jesiennie wybrzmiała, pomyślałam o dawno zapomnianym uczuciu jesiennej melancholii. Kto by pomyślał, że nawet na to może zabraknąć czasu. Resztkami uwagi uchwyciłam słowo PRZYMROZKI.
Można się było tego spodziewać, wszystko na to wskazywało - narzucanie się Cobainowego swetra, zwycięstwo whiskey nad piwem, melancholia i jesienne piosenki o miłości.
Tak tak, uciekajcie!
I uciekły trzęsąc areolami do domu.


wtorek, 17 września 2013

My cacti have spent this summer in the place different than usual. Due to renovation works in our house, I had to move them. They were standing next to wooden house, partially under the roof, exposed to the Eastern and Southern sun. I was afraid that they won't get enough sun, but they seemed to like this new location. Through May, June, July, August and until now, I have admired flowers on my cacti. My daughters told me the flowers are artificial and I attach them when nobody sees it. Well, they really look amazing, however they are real, and the proof for my daughters were some flowers closing themselves in the afternoons.
Mammillarias have had flowers almost constantly and blooming for longer periods, while other cacti's flowers faded after one or two days.
I didn't have to take much care of them during the summer. I watered them from time to time, once 2 or 3 days. I gave them some cacti food. I still fight with mealybugs, so at the beginning of the season I sprayed them with some bug poison - now I don't remember the name of it.
Altogether these actions brought great results. You can see them on the photos.